niedziela, 14 lutego 2016

Dokąd zmierzał?

Spotkałam go kilka razy... Pierwszy raz, zobaczyłam go rano, na placu zabaw.  Siedział w samochodzie. Oprószony śniegiem, cierpliwie czekał na kierowcę. Zadziwił mnie, taki wielki, sam jeden na pustym placu zabaw. Codziennie, tędy przechodziłam, poprzedniego dnia go nie było. 
Następnego dnia, znowu go zobaczyłam. Najwyraźniej nie doczekał się kierowcy. Wygramolił się z pojazdu i siedział na skrzyżowaniu alejek, czyżby nie wiedział dokąd ma iść? Może zgubił się? Utytłany w śniegu, wyglądał żałośnie. Może było mu zimno? Tofi usiłował go pocieszyć, ale nie reagował, pogrążony we własnych myślach. Zauważyłam, że nie jest już pierwszej młodości. Ktoś uszkodził mu oko i czerwony jęzor. Miał  kontuzjowaną nogę ale dzielnie zmierzał, w sobie wiadomym kierunku. Następnego dnia już  go nie było.  Pomyślałam, że bezpiecznie dotarł do celu:)) Minęła zima, wiosna, zaczęło się lato i znowu, pojawił się na moim osiedlu! Siedział na tarasie, w przedszkolu. Ciągle taki samotny, czy nikt go nie lubi? Nie ma przyjaciół? Może dlatego, że nie ma oka i naderwany jęzor, i ta uszkodzona noga. Cóż, łatwiej kochać piękno. Myliłam się!  Za jakiś czas, spotkałam go ponownie. Nie był już sam! Tylko, że, obydwaj siedzieli obok śmietnika. To nie wróżyło im niczego dobrego, jednak mam nadzieję, że udało im się uciec w bezpieczne miejsce:)) Jeszcze przez kilka miesięcy, codzienne chodziłam  ścieżkami, na których go spotkałam, ale już go nie było. A potem wyjechałam .....





 
:))))) Pozdrawiam Was serdecznie.
Ps. Czyżby, zimowa wyprawa, była nieudaną ucieczką z przedszkola:)))
Moja wnuczka twierdzi, że szukał kolegi, nie uciekał.

2 komentarze:

  1. Pomyślałam że piszesz o psie czekającym cierpliwie, na końcu się okazało że to pluszowa zabawka wyrzucona bo się troszeczkę zepsuła.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem, był misiek ale jakże często słyszy o tragediach ludzi i zwierząt porzuconych, bo: byli starzy i wymagali opieki, byli ułomni i nie pasowali do eleganckich mieszkań. Powodów może być tysiące.

    OdpowiedzUsuń