niedziela, 18 czerwca 2017

Hrabiowskie tulipany




Dlaczego hrabiowskie?  

W ubiegłym roku, opowiadałam o nich , ale okazuje się opowieść była niepełna. Oczywiście moja wina, nie dopytałam mojej wiekowej mamy o szczegóły. W tym roku, wyszła mama do ogrodu i wróciła ze słowami "...no chyba uda się uratować hrabiowskie tulipany, aż trzy kwitną, a w zeszłym roku, był tylko jeden".  Zastrzygłam uszami:), dlaczego hrabiowskie? Wcześniej wiedziałam, że mama dostała je sąsiadki. Teraz znam całą historię. W młodości babka Pawlina (jak nazywa ją moja mama) służyła w hrabiowskim pałacu w Różance i właśnie z pałacowych ogrodów przyniosła do swojego ogródka cebulki tulipanów. Całe życie chlubiła się nimi i niechętnie się dzieliła cebulkami. Długo myślałam o opowieści mamy. Pałac nie istnieje. Został zniszczony przez wojska rosyjskie w sierpniu 1915 r i nigdy nie został odbudowany. Jako dziecko bawiłam się w jego ruinach, biegaliśmy po parku, zimą zjeżdżaliśmy na sankach, zrywaliśmy przemarznięte owoce berberysu. Do dziś pamiętam ten lekko kwaskowy smak. W byłej dworskiej oficynie mieszkały moje szkolne koleżanki. Chodziłam do biblioteki, urządzonej w dawnej tzw. rządówce - budynku zarządcy majątku. Teraz tego też już nie ma. Oficyna popadła w kompletną ruinę, bez dachu i części ścian. Przykry widok. Nie mogę wyjść ze zdumienia, że z całego ogromnego założenia pałacowego nie przetrwało nic, co wydawało się solidne i trwałe, a w wiejskim ogródku panny służącej przetrwały delikatne tulipany.  Taki sobie chichot historii:)) 

Może to właśnie na tym klombie rosły moje "hrabiowskie tulipany"?  link,  tam też więcej o pałacu i jego historii. 

Jeszcze o roślinach, Hierochloe odorata, łacińskie terminy bywają bardzo poetyczne:)), mówiąc "po naszemu"- turówka wonna. Na pierwszy rzut oka wygląda, jak perz, jak ucieknie z przeznaczonego miejsca w ogrodzie, tylko wprawne oko odróżni ją od perzu. Nie da się tego zrobić po zapachu gdyż, świeże liście nie pachną. Mocny, przyjemny zapach wydzielają suche rośliny. Pachnie, słodko, korzennie trochę wanilią, trochę anyżem, to kumaryna zawarta w roślinie tak pachnie. Wbrew nazwie, żubry jej nie jedzą, jest ostra i twarda. Wszyscy wiedzą, że z trawy żubrowej (turówki) robi się żubrówkę ale zapewniam Was, sprawdza się też w innych kuchennych pomysłach. Kawałek liścia dodany do gulaszu lub pieczeni, daje potrawie egzotyczny zapach i smak. Warto spróbować:))

To moje ogrodowe zbiory i mimo, że nie mam w ogrodzie żubra, trawa żubrowa rośnie bardzo dobrze i ciągle ucieka z wyznaczonego miejsca. 

Zrobiłam długi wstęp, a teraz do rzeczy. Jak widzicie zebrałam, (diabeł mnie pdkusił:)), wysuszyłam i przyszło zastanowienia, ale po co Ci tyle? Dałam miejscowym znajomym, reszty szkoda wyrzucić...., może ktoś chce? Chętnie podzielę się.







6 komentarzy:

  1. Te tulipany są zupełnie jak róże. A opowieść jest znakomita. Napisałam do Nitagera (jednego z blogerów), że masz żubrzą trawkę na zbyciu. On robi domowe nalewki i wiem, że kiedyś był zainteresowany tą trawą, więc podałam Mu adres Twego bloga.
    Tak sobie myślę, że ludziom to zawsze było brak rozsądku- najwięcej inwencji przejawiają wtedy gdy idzie o niszczenie cudzego dobra i zabijanie innych.
    Jak popatrzeć w karty historii, to chyba najwięcej czasu każdy poświęcał na wynalezienie czegoś, co unicestwiłoby innych, często zupełnie pomijając fakt, że i sam przy okazji może zginąć lub doznać innej szkody.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, niszczenie bardzo dobrze nam wychodzi we wszystkich aspektach życia. To przekonanie że moje, zawsze musi być górą jest przerażające.
    Dzięki za poinformowanie innych o trawie żubrowej. Sama tez zajrzę do Nitagera.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielka szkoda, że deweloperzy w miastach stawiają blok przy bloku często kosztem zieleni, parkingu, placu zabaw, a teren na którym stał pałac wraz z ruinami jest niewykorzystany. Nie potrafimy dbać o to co cenne. Kwiaty rzeczywiście piękne. Nie robię żubrówek ani innych nalewek. Nie znam niestety też nikogo, kto się tym para. Sam pomysł podzielenia się godny pochwały. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam takie miejsce, gdzie w środku dużego osiedla (nieogrodzonego) stoi, nowy kilkupiętrowy blok oczywiście ogrodzony. Wygląda to przedziwnie, jakby duże osiedle ogrodziło szczególnie niebezpiecznych mieszkańców, by nie wychodzili na zewnątrz. Ja też nie robię nalewek, ale lubię różne dziwne rośliny:)).
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Tulipany piękne, gratuluje wytrwałości może będzie ich o wiele więcej za kilka lat. Trawę żubrowa to ja chętnie przygarnę i popróbuje z innymi zastosowaniami. :)

    OdpowiedzUsuń