poniedziałek, 7 października 2013

Jestem u celu

c.d. 
W komentarzu do poprzedniego posta, Jagoda napisała : "czyta się twojego posta jak opowiadanie o wspaniałej podróży w nieznane..."  Ma rację, to była podróż w nieznane. 
Otrzymałam propozycję od mojej długoletniej znajomej Rosjanki, mieszkającej na Ukrainie, byśmy spotkały się nad morzem czarnym. Wyjeżdżając z Polski wiedziałam, że spotkamy się w Symferopolu i docelowo mamy być w Łaspi, tyle. Na moje wcześniejsze pytania uściślające, otrzymywałam odpowiedź typu: weź strój kąpielowy, szorty, coś cieplejszego do ubrania, resztę zostaw mnie, my tam bywamy od 10 lat. Ponieważ znamy się od 14 lat (bywałam u nich w domu w Dniepropietrowsku), postanowiłam jej zaufać:)). Powiedzmy, było to, zaufanie obarczone pewnym ryzykiem. Znając ją i jej  rodzinę, biorąc pod uwagę nieprzewidywalność rosyjskiej duszy (w pozytywnym znaczeniu), mogłam przewidywać, że albo będą to wczasy w eleganckim apartamencie nad brzegiem morza, albo ..... nie mogłam wykluczyć niczego:)) i miałam rację!

Bagaże załadowane, winogrona kupione jedziemy dalej

Nareszcie jakaś konkretna, namacalna wskazówka, dokąd mnie wiozą. Skręcamy, zgodnie z sugerowanym kierunkiem:)


Od tego momentu jedziemy cały czas w dół, jeden zakręt, drugi zakręt - góry, morza nie ma.....

Kolejny zakręt. Nie jestem pewna, czy przede mną to  tylko bezkres nieba, czy może, morze?

Pozostałam w niepewności, następny zakręt i wielki błękit znikł. Znowu góry, las i nowoczesne budownictwo, w stylu innym niż u nas.


Dalej w dół, jeszcze jeden ostry zakręt i nagle!!! jest! jest cudowne błękitne morze gdzieś w dole.

Mijamy tablicę: Całoroczne Sanatorium. Centrum Zdrowia dla dzieci i młodzieży, Łaspi

Zatrzymujemy się przed bramą.  Bramą, jak brama,  nie wygląda na całkiem nową, raczej nadszarpnięta zębem czasu, ale szczelnie zamknięta).  Obok bramy budka strażnika  z dość służbowo wyglądającym osobnikiem  wewnątrz (na wszelki wypadek zrezygnowałam z fotografowania tego miejsca)  po sprawdzeniu przepustki, otworzył nam bramę i jedziemy dalej.  W tym czasie próbuję analizować sytuację: dzieckiem już nie jestem, młodzieżą???, jeżeli tak, to w grupie starszaków :)))))


dalej w dół , zakręt za zakrętem, 

Jeden z budynków sanatoryjnych.

O! jest morze!

Morze znowu zniknęło, naprzeciwko widać tylko jakiś budynek.
 Jedziemy za ten budynek,  zatrzymujemy się, wysiadamy. 

 Patrzę w lewo..... nareszcie! morze, kamienne molo, wydzielony, spory basen, dalej plaża i cudowny widok 
przed basenem, od strony plaży kamienne ławy (coś w rodzaju amfiteatru )  


patrzę w prawo.... Domki, domeczki, miejsce wygląda na dawno opuszczone i zapomniane przez ludzi
 

Nie, chyba niezupełnie opuszczone i zapomniane, jakaś cywilizacja tu jest, np. w postaci pełnej kociej miski i samego jej właściciela:)) 

To coś zielone, na samej górze ma być naszym lokum. Moja ciekawość miesza się z coraz większym niepokojem. Kurczę, gdzie ja jestem?????, Czy na pewno, tak sobie to wyobrażałam? Trudno...., idziemy w górę....

 wyżej, coraz wyżej. Otworzyć, czy uciekać???

Jestem odważna, nie z takimi problemami dałam sobie radę! Otwieram! Uff! nie jest źle:)) Jest spanie, jest gniazdko w ścianie, czyli, można spodziewać się światła elektrycznego, nie tylko blasku księżyca:)) 

Wiem, jak wygląda miejsce do spania, czas zapoznać się z otoczeniem.

 Znalazłam stół 

znalazłam hamak.... będzie dobrze:))
    
znalazłam bujany fotel z widokiem na bezkres morza. Będzie bardzo dobrze!!!
 
Ten bujak, był moim ulubionym miejscem. Po zmroku, robiłam sobie pyszną herbatę z krymskich ziół ( o tym, potem) i godzinami mogłam w nim przesiadywać słuchając odgłosów  morskich fal, rozbijających się o skały.

 Znalazłam lustro, zawieszone w lesie, na gałęzi . To chyba dla driad - nimf leśnych. O! czyżby to jedna z nich:)))
Wiecie co, dookoła jest pięknie. W takim miejscu, naprawdę coraz bliżej mi Homera i mitologii greckiej.

A jak jest pięknie, jeszcze pokażę.  To okno, na mój cudowny, nowo poznany świat:))








5 komentarzy:

  1. Czy słyszysz, jak wzdycham???? To mój zachwyt, wyobrażam sobie, jak tam musi być cudownie :) Wypoczywaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Im dłuższa Twoja relacja tym bardziej zazdroszczę. Całe życie ciągnęło mnie na wschód a nie na zachód. Byłam kiedyś w Duszanbe, Aszchabadzie i Baku. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no...coraz fajniej się dzieje. Driada bardzo seksi:):) Widoki cudne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłem w róznych zakątkach świata, ale tam nie. No, ale dzięki Tobie i tam zajrzałem:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne widoki:) origamiiptaki.blogspot.com zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń