poniedziałek, 1 lutego 2016

Lublin w Bielsku

Jestem tu dokładnie siedem miesięcy, uczę się nowego miejsca, coś mnie denerwuje, coś mnie zaskakuje, coś zadziwia, jak w każdym nowym miejscu. Zadziwia mnie np. to: "... a skąd pani przyjechała? Przyjechałam z Lublina. O!!! - ja też pochodzę z Lublina!" Często słyszę - pochodzę z lubelskiego, albo ... studiowałem w Lublinie. Ostatnio, siedzę z nową znajomą i jej koleżanką w kawiarnianym ogródku, jednej z bielskich galerii handlowych. W rozmowie okazuje się, że koleżanka znajomej, też lubelanka, Po chwili przyłącza się do towarzystwa, kolega pań - pochodzi z Zamościa (woj. lubelskie), potem dołącza następna osoba - z Białej Podlaskiej (woj, lubelskie). Moi najbliżsi sąsiedzi pochodzą z Lublina, trochę dalszy sąsiad, zaczepił mnie słowami: wie pani, ja to jestem stąd, ale moja żona, to z Kraśnika (miasteczko w pobliżu Lublina), mój lekarz rodzinny studiował w Lublinie, kardiolog, do którego trafiłam, też z Lublina. Pan, który naprawiał mi drzwi garażowe, ma dziewczynę z Lublina. Co tu się dzieje!!!!

Denerwuje mnie - brak chodników dla pieszych, przynajmniej na moim osiedlu domów jednorodzinnych. Uliczki są wąskie, samochody mijają się z trudem, a piesi zupełnie nie mają się gdzie podziać. To mnie wkurza! Nie rozumiem tego! Nie wiem, czy we wszystkich bielskich osiedlach domów jednorodzinnych tak jest, bo jeszcze nie zdążyłam zwiedzić całego miasta:)). 

Pierwsze próby do szuflady. Podobno każdy ma coś w szufladzie, co idealne nie jest, ale żal wyrzucić. Ja też już mam:)) Dostałam kiedyś od Violi, koraliki zrobione wzorem petersburskim, bardzo je lubię i pięknie się układają. Postanowiłam sprawdzić, czy ja też potrafię:)) Po kilku próbach, udało się! Mogę schować do szuflady:)))

 Tu razem z kolczykami, zrobionymi wcześniej.

4 komentarze:

  1. Piękny naszyjnik! nie do szuflady tylko na szyję i nosić dumnie.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podnosisz mnie na duchu:)) Potrafisz zmotywować do dalszych działań:)).

      Usuń
  2. Może dzięki temu nie czujesz się zupełnie ,,obca" w nowym miejscu. Zawsze to raźniej spotkać ,,krajana". Ale powiem ci, że czas to jest szalony, zobacz ile już miesięcy minęło....
    Bardzo ładnie wyszedł ten naszyjnik, zdecydowanie nie chowaj w szufladzie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze powiedziane:) dni mijają tak szybko, że czasami trudno nadążyć... Trochę brak mi "starych" przyjaciół, ale to też traktuję w kategoriach kolejnego życiowego wyzwania. Dzięki Joanno, za pochwałę mojego pierwszego naszyjnika miłe słowo na początek - ważna sprawa by nie zniechęcić się:))

    OdpowiedzUsuń