Na razie, z psem uczymy się miejskiego życia :) Chyba zacznę wierzyć w słowa wypowiedziane " w złą godzinę". Wielokrotnie patrząc na ludzko-psie pary na smyczy, powtarzałam, że bardzo lubię zwierzęta. Jednak nie na tyle, by mieć psa i wyprowadzać się z nim na spacery. Myliłam się :) mam psa i dzielnie wyprowadzam się z nim na spacery. Nawet zastanawiam się czy, trzy spacery są wystarczające, a może trzeba częściej?
Mimo wszystko trochę mi żal porannej kawy w szlafroku:) Za to nawiązałam współpracę z miłą panią z mini bazarku przed osiedlowym sklepem. Ona "rzuca okiem" na pieska, którego zostawiam przy niej idąc do sklepu, ja w zamian kupuję u niej warzywa i owoce. Obie jesteśmy z tego układu zadowolone, a pies bezpieczny:) W taki to sposób, przy pomocy psa, wrastam w nowe otoczenie i nawiązuję relacje z nowymi ludźmi.
Takie sympatyczne letnie zdjęcie. Nie jestem pewna, kto przewodzi. Lena, czy Tofi?
Cieplutko pozdrawiam wszystkich zaglądających. Miło mi, jak zostawiacie ślad Swojej obecności.
Zwierzęta przełamują bariery;)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację. Szczególnie takie kudłaki zwracają na siebie uwagę.
UsuńBardzo mądry psiuńcio. Na zdjęciu wyraźnie przewodzi Lena, a Tofi jakby się trochę wzbraniał? Mojemu pekińczykowi trzy wyjścia zupełnie wystarczyły.To był kanapowiec. myślę, że Twojemu również więcej nie potrzeba. Ten ostatni spacer może trochę dłuższy powinien być. :):)
OdpowiedzUsuńTofi wzbrania się, bo podobnie jak Lena również ma "zdecydowany" charakter. Tak wyprowadzam psa trzy razy, w porywach do czterech. Na razie wygląda na na zadowolonego i na szczęście wstaje wtedy, kiedy ja wstaję. Nie każe wyprowadzać się o świcie:)).
UsuńNie wyobrażam sobie, jak po Raju żyć w mieście :( Ale czasem właśnie takie radykalne zmiany zmieniają :) życie na lepsze. Oby Tylko Ty czuła się tam komfortowo. Dużo sił życzę i wytrzymałości. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńRaj... to dobre miejsce dla szaczęśliwej rodziny. Samotność w Raju była bardzo trudna. Tutaj psychicznie czuję się nieco lepiej, te ściany niczego mi nie przypominają. To jest rozwiązanie na teraz, bo miałam taką możliwość. Co będzie dalej?...czas pokaże.
UsuńChciałabym Cię przytulić, tylko przez komputer nie umiem. Więc posyłam dobre myśli.
OdpowiedzUsuńWnusię masz cudowną, to pewne! :)
Twoje dobre myśli odebrałam, dziękuję:) Jasne, że cudowna, wszystkie wnusie całego świata są cudowne.
UsuńWitaj Elfi
OdpowiedzUsuńtrafiłam tutaj od Koroneczki zaintrygowana co to jest "ganutell" i pozwolisz, że zostanę na dłużej;
przeglądam Twoje wpisy i stwierdzam, że piękne są Twoje prace, nigdy wcześniej nie spotkałam się z tą techniką;
mam nadzieję, że Cię nie urażę (w końcu jestem obcą osobą)
ale współczuję ci straty męża i trzymam kciuki, żebyś na nowo poukładała swoje życie
Kasiu, miło mi gościć Cię:) Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś, co Ci się spodoba. Dziękuję za ciepłe słowa i życzenia. To bardzo pomaga.
UsuńTulę mocno... tak po prostu...
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję... też tak zwyczajnie, ale z całego serca.
UsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze (miejskiego) życia...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuń