wtorek, 21 sierpnia 2012

Droga


Ganutellowy kwiatek - sabotek. Tym razem użyłam bawełnianych nici.



Moje pierwsze kroki z programem do obróbki zdjęć:))

Post nosi tytuł "Droga" i ma bezpośredni związek z naszym ostatnim wyjazdem na Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa.

Po przejściu na stronę ukraińską, pojechaliśmy ok. 25 km dalej nad jezioro Świtaź.  Przez granicę można było przejść tylko pieszo, wyjazd nad jezioro zorganizowaliśmy sobie korzystając z oferty, jednego z miejscowych kierowców.  Potem okazało się, że nasz kierowca pochodzi z głębi Ukrainy, a nad jeziorem spędza urlop i korzysta z możliwości dodatkowego zarobku.  Wracając do tematu - jedziemy sobie całkiem niezłą drogą i w pewnym momencie zostaliśmy zatrzymani (tzn. kierowca zatrzymał się przy innym samochodzie, który "złapał gumę"). Po chwili rozmowy z kierowcą uszkodzonego pojazdu, dał im swoje koło zapasowe i numer telefonu. Na pytanie, czy to jego znajomy, odpowiedział:  Nie, ale to jest droga, jest kłopot, trzeba pomóc. Być może kiedyś, ja będę w potrzebie i też będę oczekiwał pomocy, obiecał wieczorem przywieźć mi moje koło. Przyznaję, zachwyciła mnie jego postawa. Więcej takich ludzi, a moja naiwna wiara w ludzką dobroć i bezinteresowność nie zginie:))


Przekraczamy granicę


Już jesteśmy na Ukrainie


Skarby z jeziora

Skarby z jeziora cd.
 Sprzedawca pozwolił na fotografowanie, ale bez niego "..bo stary i brzydki" . Spełniłam prośbę.


Jezioro Świtaź - wyspa na jeziorze

Widok od strony ośrodka wypoczynkowego

Jak okiem sięgnąć - woda. Piękne jezioro, dzikie, czyste, bez tłumu wczasowiczów.


Na przyszły rok planujemy czterodniowy pobyt na jeziorem a nie, jak teraz, tylko na godzinę. Plan mamy taki: jedziemy pierwszego dnia, jak tylko otworzą przejście. Samochód zostawiamy u jakiegoś gospodarza na polskej stronie i na piechotę z plecakami idziemy na Ukrainę. Łapiemy podwózkę nad jezioro, wynajmujemy pokój na cztery dni i odpoczywamy. tzn. moje szczęście łowi ryby od rana do nocy, a ja zwiedzam okolicę i pobliskie miasteczko Szack. Trzymajcie kciuki, aby marzenia się spełniły:))

6 komentarzy:

  1. Całkiem fajny plan na wypoczynek. Trzymam kciuki :)Ryby są niesamowite, a jeziora chyba ogromne.Mam wrażenie, że Ukraińcy są życzliwymi ludźmi tylko nasi Politycy robią z nich takich okropnych, bo posowieckich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, trzymaj kciuki:)). Tak jezioro jest ogromne. Baza turystyczna nad jeziorem, na etapie "wczesnego Gierka", ale co to dla nas harcerzy, wytrzymamy:))
      Masz rację, ludzie są mili, gościnni. Byłam kilka razy na Ukrainie w różnych jej częściach, i za każdym razem miło wspominam te wyjazdy. Chociaż odczuwam różnice w traktowaniu Polaków w zachodniej cześci Ukrainy i na południu kraju. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Broszka doszła! Pysia zachwycona!!!!!!
    Bardzo dziękuję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że już doszła, szybciej niż myślałam. Pozdrawiam:))

      Usuń
  3. Byłam nad Świciaziem. To ode mnie było kilkadziesiąt kilometrów. Czyste, jak łza. Świeże, piękne. Dawno to było, ponad 30 lat temu. Ale widzę, że mało co się zmieniło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię to miejsce. Niestety nic nie będzie z naszych planów. Przeznaczenie zaplanowało inaczej.

    OdpowiedzUsuń