Zajęta byłam goszczeniem mojej przyjaciółki.
Pisałam we wcześniejszym poście, że namówiłam mamę do pokazania pamiątek ze skrzyni posagowej. W domu rodzinnym mamy, każdej z córek (było ich cztery) przygotowywano wyprawę ślubną, którą składano do skrzyni posagowej. Po ślubie, taką skrzynię młoda mężatka zabierała do swojego nowego domu. W dzieciństwie nie wolno mi było otwierać skrzyni, pewno z obawy, by ciężkie wieko nie przytrzasnęło rąk.
Teraz jestem już wystarczająco dorosła i mogę zajrzeć do tej wielkiej skrzyni. "Na oko" - 80cm szerokości, 100cm wysokości i 150cm długości, jest naprawdę imponujących rozmiarów.
Jest trochę zniszczona, ale ma już swoje kilkadziesiąt lat.
|
Wnętrze, które w dzieciństwie, zawsze mnie ciekawiło.
|
Największy skarb mojej mamy. Tzw. płachta, wykonana własnoręcznie przez jej mamę a moją babcię |
Aby wykonać ten kawałek materiału, najpierw trzeba było posiać len, uzyskać z niego włókno, uprząść nici na kołowrotku, następnie ufarbować na odpowiednie kolory, przygotować osnowę i utkać na krośnie. Na koniec, już tylko podszyć i to też ręcznie.
Dziesiątki godzin żmudnej pracy wykonała babcia, aby przygotować córce prezent.
Niżej obrusy wykonywane przez moją babcię i mamę.
Siatka jest z samodziałowych lnianych nici. Siatkę obrusa wiązano na drewnianej ramie, a następnie wyszywano wzór. Obrusy mają chyba nie mniej niż 70 lat.
Zgodnie z rodzinną tradycją, moja wyprawa posagowa i moje największe skarby:
Tkane przez moją mamę, wełniane narzuty |
Ręcznie tkana poszewka na poduszkę |
Bieżnik i serwetki, tkane ręcznie |
Haftowane krzyżykami ręczniki |
Pisząc o rodzinnej tradycji, głęboko zastanawiam się, co ja mogłabym dać swojemu dziecku, prócz pamiątek wykonanych przez wcześniejsze pokolenia kobiet w rodzinie. Czy moje dziecko, z podobnym pietyzmem będzie przechowywało, dzieła stworzone rękami mamy, babci, prababci i praprababci :))).
Jejuśku! Przepiękne wszystko! Zazdroszczę, jak nie powiem co! Ach! Cierpię, że to nie moje!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Tobie też podobają się te dzieła. Ja uwielbiam szczególnie ten obrus z białym wzorem. Usilnie pracuję nad mężem, by przygotował mi ramę, a jak już będę ją miała, to spróbuję pod kierunkiem mamy odtworzyć i tę zapomnianą technikę rękodzielniczą. Może wtedy będę mogła ukoić Twoje cierpienie przynajmniej kopią:))
UsuńWitaj! Wpadłam z rewizyta i ...oniemiałam z zachwytu:)Piękne! Po prostu ...skarby:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłą wizytę, zapraszam cześciej:)). Ja już zapowiadam, się z kolejnymi wizytami, żeby zobaczyć nowe przygody Maluszka i nie tylko:)
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło;)
OdpowiedzUsuń