Kształt klosza powoduje zniekształcenia obrazu, dlatego kwiaty zmieniają kształt w zależności od kąta patrzenia. Fotografia nie oddaje tego w pełni. Powinnam chyba napisać "moja fotografia" :)
Efekt? - oceńcie sami.
I jeszcze coś niesamowitego.
Zdjęcie, co prawda z ubiegłego roku,ale wtedy nie prowadziłam bloga. Wyszłam rano do ogrodu, coś błękitnego mignęło mi przed oczami i usiadło na wierzbie. Spojrzałam, oniemiałam i pędem wróciłam do domu po aparat. Takie ptaki w naszej szerokości geograficznej nie latają, ot tak sobie, po wierzbach. Kilka dni później, w lokalnej prasie widziałam ogłoszenie, że złapano błękitną lorettę obrożną i poszukuje się właściciela. Całe szczęście, bo martwiłam się, że to cudo, padnie łupem miejscowych drapieżników.
Piękne żeczy tworzysz, pierwszy raz o takiej sztuce rekodzielnictwa słyszę. dziękuję za odwiedziny na moim blogu, tak do Ciebie trafiłam i podoba mi się wszystko, kwiaty na stroiku świecy chyba najbardziej!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę sukcesów Viola.