z codziennego: dzień dobry i dobranoc...
Próbuję, powracać do prac, które sprawiały mi radość.
Nawinęła mi się pod ręce nić w kolorze "starego złota" i wyszła broszka.
Dodatkowo odrobina zabawy:)), czy wiecie, co to za krzewinka przysypana śniegiem?
Dla ułatwienia dodam, że w naszym klimacie, raczej nie zimmuje w gruncie. Na pewno nie u mnie na wschodzie, toteż powinnam szybko zabrać ją do domu.
Broszka przepiękna! A co do krzewinki to nie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie. Roślina, jak trafnie zauważyła Jaskółka, to rozmaryn. Trudno go rozpoznać pod śniegiem.
UsuńSerdeczności:)
To chyba jakieś zioło. Rozmaryn? Broszka ślicznie komponuje się z szalem. Idealny zestaw kolorystyczny.Dobrze, że łapiesz oddech. Będzie coraz lepiej. Coraz bardziej Ci się zachce:))) Naprawdę :)
OdpowiedzUsuńMasz racje Jaskółko, to rozmaryn. Uprawiam go od lat, bardzo lubię jego zapach. Zresztą ogólnie jestem zwariowana na punkcie roślin, w szczególności ziół.
OdpowiedzUsuńWierzę Ci na słowo, że będzie lepiej. Na razie jest lepiej o tyle, że wczoraj i dzisiaj nie płakałam. Nie wiem, czy to już postęp:))
Hmmm... czy postęp? Jeżeli chodzi o płacz, to jestem zdania, że jak się chce, to należy go puścić wolno. Nie tłumić w sobie. Płakać, krzyczeć, tupać, złościć się i buntować. To musi wszystko wykipieć. Jeżeli nie płakałaś, bo zajęłaś się czymś innym lub myśli Ci poleciały w jakimś radośniejszym kierunku, to faktycznie jest to postęp.
UsuńBardzo słodki i delikatny broszka.!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i słowa uznania, miło jest zbierać pochwały:))
UsuńNie wiem, co to za krzewinka, ale z pewnością pomoże poskładać życie...
OdpowiedzUsuńZwłaszcza jak rozmaryn rozwinie się :)
UsuńHmmm... układanie życia trwa:) Tak tu cicho:)
OdpowiedzUsuńPowoli zaczynam się udzielać:) Jeszcze moment i znowu coś ukręcę.
UsuńTo hebe, prawda? Niestety, nie zimuje...
OdpowiedzUsuńPS. O kurcze! przeczytałam komentarze :(
Przeczytałas komentarze, to już wiesz - rozmaryn. Cudnie pachnie.
Usuń