Ostatnio byłam w rozjazdach i nie miałam czasu pokazać tego, co robiłam w poprzednich dwóch tygodniach. Przez cały rok w miarę możliwości zamiast rozbijać jaja, starałam się robić wydmuszki. Trochę się tego nazbierało:)) Lubię robić kraszanki - to te jednokolorowe. Nigdy wcześniej nie robiłam pisanek, wydawało mi się to zbyt pracochłonne, ale wizyta Pani Niny i jej wskazówki, tak mnie zachęciły, że nie mogłam się oprzeć:)) Na początek kupiłam sobie tylko dziesięć białych jaj. Musza być białe, bo lepiej się farbują i kolory są żywsze. Okazało się, że białe jaja są rzadkością i zanlazłam je tylko w jednym sklepie. Po tych dziesięciu było kolejne dziesięć i gdyby nie brak czasu.... byłoby jeszcze więcej:)). Znakomicie się przy tym bawiłam, a jak kolorowo zrobiło się w domu, aż żal było rozstawiać się z nimi. Większość oddałam na kiermasz dobroczynny, w domu zostały tylko te najbrzydsze.
Brązowe kraszanki, właściwie nie powinnam nazywać ich kraszankami, gdyż nie są to jaja farbowane.
Jaja w tym kolorze znoszą kury rasy Maranas. Wyglądają, jak zwykłe zagrodowe kury, a znoszą takie śliczne jaja:))
http://www.fancyfowlfarms.com/Marans.html |
Ależ bajeczne! Jak na pierwsze próby o fiu fiu! Dla mnie są cudne!
OdpowiedzUsuńJakieś krzywe szlaczki mi wychodzą i wosk tak szybko zastyga... ale wszystko przede mną:))
UsuńJaja prześliczne! po prostu cudo!! pozdrawiam z zaśnieżonego Bytomia.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) u mnie też śniegu po pachy:))
UsuńAż mnie zamurowało. Jakie cudności zrobiłaś:))))Prześliczne:)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak mnie zamurowało na widok Twoich włóczkowych puchatków. Są śliczne codziennie patrzę na nie uśmiecham się.
Usuń