Kiedyś kupiłam takie maleńkie figurynki leżały, leżały bez przydziału, aż dzisiaj mnie olśniło i tak powstają "Pałacowe ogrody" :)) Na początek zima:
Wyobrażam sobie, że idę przez zimowy ogród i gdzieś w zakątku, miedzy drzewami, stoi postument z takim romantycznym aniołkiem, a wokół niego, ostatnie, oszronione kwiaty.
Tak wygląda jeszcze nie zamknięta bombka. Też mi się podoba, ale zamknięte są dużo trwalsze, zabezpieczone przed kurzem i zniekształceniami. Niestety kwiaty ganutell są dosyć delikatne.
Gotowa:)) zamknięta, zabezpieczona, tylko wieszać i cieszyć oczy:)) Ja jestem z niej zadowolona, a co Wy o niej sądzicie, czy chociaż odrobinę kojarzy się Wam z ogrodem?
Oryginalne i śliczne. Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki, widziałam Twoją Pandę, bardzo wyrazista:))
UsuńSerdeczności.
Mnie się kojarzy z jakąś oranżerią. Choinka przystrojona takimi bombkami będzie przepiękna. Zresztą ta "nadziewana" bombka może być pięknym świątecznym stroikiem. W styczniu muszę chyba spróbować tej techniki.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Masz rację!! oranżeria, zupełnie wyleciały mi z głowy ogrody zimowe. Ot! skleroza:)) Namawiam, żebyś spróbowała robić ganutelle. To pracochłonne zajęcie, ale wciąga:)) Jakby co, służę radą i wsparciem. Pozdrawiam cieplutko:))
UsuńPo prostu cudna!! Sprawia wrażenie takiej lekkości i rzeczywiście kwiaty jakby oszronione.Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńJa też jak, patrzę na kwiaty, to wydają mi się oszronione, dlatego tak je nazwałam. Pozdrawiam.
UsuńJest przepiękna!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miły komentarz:)
UsuńKapitalny pomysł. Oszroniony kwiat w kolorze róży i śnieżny amorek.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł:)
Dziękuję, udał mi się:))
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć na tą przepiękną kompozycję. Aniołek przepleciony oszronionymi kwiatkami ... wzdycham z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńMiło z samego rana przeczytać pochwałę:). Od razu, mimo pluchy na dworze, we mnie świeci słońce. Dziękuję:))
OdpowiedzUsuń