Kochani, przyjmijcie, proszę moje najserdeczniejsze, płynące z głebi serca życzenia świąteczne. Życzę Wam świąt spędzonych w towarzystwie bliskich ludzi. Niech te święta będą czasem spędzonym w taki sposób, jaki sobie wymarzyliście, bez stresu, tęskonoty i smutków. Wszystkich Was ściskam i obiecuję, że w czasie składania życzeń przy światecznym stole moich rodziców, pomyślę ciepło o Was wszystkich.
Teraz kolejna relacja z krzyżykowania
Na początek wylazła ze mnie sknera:)), wymyśliłam, że podzielę mulinę na pół tzn. na 3 niteczki. Wyszyłam w ten sposób kawałek różanego płatka (na zdjęciu) i stwierdziłam, że chyba źle, ponieważ prześwituje kanwa. Dalej wyszywam już całą nicią nie dzieląc jej. Teraz za to, robótka jest taka zbita i sztywna, czy tak ma być?
Kwiatek wyszyłam, ale jeszcze dużo muszę się nauczyć:)) W połowie wyszywania wiedziałam, że moje "dzieło" będzie dalekie od oryginału.... problem w tym, że moja róża zajmuje niewielką część powierzchni przyszłego jaśka, a w oryginale stanowi prawie jedną trzecią powierzchni. Co jest? Wyszywali grubszymi nićmi? To i kanwa musiała być zupełnie inna?
Po wyszyciu całej róży, w zasadzie nie widać tego kawałka wyszywanego cieńszą nicią. Jeszcze tylko listki i jeden pączek i co dalej? Czy pozostałą część kanwy też trzeba zakrzyżykować? Czy można zostawić?
Dziękuję wszystkim za komentarze, rady i kibicowanie:)) Wszystkie uwagi czytam z przejęciem. Cieszę się na każdorazowe spotkanie z Wami i kto wie, może wirtualne spotkania, kiedyś będzie można uzupełnić o spotkanie w realu?:)).
Do spotkania po świętach.