Miałam puste miejsce po zasypanym oczku wodnym. Nie miałam na nie pomysłu, posadziłam dynię.
Dynia rośnie, jak oszalała, gdybym nie przycinała pędów, zajęłaby całą ogródkową przestrzeń. To roślina z jednej dyniowej pestki.
Zwykła dynia, najczęściej nie poświęca się jej wiele uwagi, ot warzywo jak inne. Przyglądaliście się kiedyś kwiatom dymi? Najpierw spomiędzy liści wychyla się duży, zielono-szary pąk z wyraźnymi ciemniejszymi żebrami. Potem, gdzieś pomiędzy wielkimi liśćmi pojawia się kwiat, a właściwie różne kwiaty, bo dynia jest rozdzielnopłciowa, na jednej roślinie są kwiaty męskie i żeńskie. Najczęściej schowane po liśćmi, tym razem zadałam sobie trud, obejrzenia ich dokładnie. Są śliczne!
Ogromne, mięsiste kwiaty. Mówi się, że bezwonne, ja uważam, że mają lekki zapach świeżej dyni. Cały kwiat pokryty delikatnymi włoskami, przez co wygląda, jakby był puszysty i mięciutki. Jak widać, kochają go pszczoły. Ustawiają się kolejki owadów, niczym przed sklepem mięsnym, w latach osiemdziesiątych:))
Z cudnych kwiatów, urosło kolejne cudo i dalej rośnie, a właściwie dwa cuda, są dwie dynie, druga schowana pomiędzy liśćmi.
Usmażyłam tylko dwa kwiatki - szkoda mi było zrywać:))
Warto zaprzyjaźnić się z dynią. Dyniowe pestki znają wszyscy. W mojej młodości, były zmorą pani woźnej w szkole. Jesienią przynosiliśmy je do szkoły i na przerwach łuskaliśmy namiętnie. Efektem były zaśmiecone klasy i korytarze, co doprowadzało panią woźną do... "ciężkiej nerwicy".
Dynia jest odkwaszająca, moczopędna i żółciopędna. Miąższ dyni może być doskonałym środkiem przeciwwymiotnym dla ciężarnych. W Tybecie,dynię podaje się chorym na wątrobę, nerki i serce oraz w chorobach żołądka i dwunastnicy.
Źródło:http://dziecisawazne.pl/wszystko-co-musimy-wiedziec-o-dyni