Lnica pospolita (Linaria Vulgaris)
Chwast, tak wszyscy ją traktują, ale czy na pewno nie zasługuje na więcej? Bardzo lubię jej cytrynowo-pomarańczowe kwiatki, co prawda nie mają zapachu ale nadrabiają obfitością i długim okresem kwitnienia. Moja wnuczka zrywa jej kwiatki i bawi się w "potwora" , naciska palcami w miejscu, gdzie zaczyna się pomarańczowy kolor i otwiera się paszcza:))) Oprócz swojej urody, jest bardzo pożyteczną rośliną leczniczą. W medycynie ludowej stosowana na trudno gojące się rany, stany zapalne spojówek, świąd skóry. Literatura podaje, że ma właściwości moczopędne, łagodnie przeczyszczające, przeciwzapalne. Ma też właściwości wybielające (piegi i inne przebarwienia, miejcie się na baczności). Lnica jest przykładem na to, że za płotem naszych pięknych, wymuskanych ogrodów, można znaleźć wiele pięknych roślin. Oprócz wielu zalet, mają i tę, że nie trzeba o nie dbać, jak o większość delikatnych ogrodowych piękności. One są silne (w naturalnych stanowiskach muszą walczyć z konkurencją innych roślin), odporne na choroby i na dodatek mają wiele pożytecznych właściwości. Wystarczy słuchać, co mają do "powiedzenia" o sobie:)))
Lnica ze zdjęć, rośnie w moim ogródku. Nie wiedziałam, czy w nowym miejscu ją spotkam za płotem, a na tyle lubię, że przywiozłam całą roślinę ze wschodu, gdzie rośnie prawie wszędzie. Po roku, okazuje się, że tutejsze warunki, służą jej bardzo dobrze, rozrasta się pięknie. Nie sprawdzałam, ale podobno korzenie mogą mieć do 1 metra długości.