poniedziałek, 27 października 2014

Cudeńka Violi

Nic nowego nie zrobiłam, w oczekiwaniu na nową wnuczkę; stara wnuczka, jest już stara, ma cztery lata; nie miałam głowy do robótek:))
Za to opowiem o Violi. Przyjechała Viola, było przesympatycznie - to już wiecie.  Popatrzyła, że w domu jest młoda dama, druga młoda dama w drodze....
Pojechała do domu, a za kilka dni, listonosz przyniósł przesyłkę na mój Bielski adres. 
W kopercie było to:

 Cudne buciczki i bransoletka w kwiatki.

 "Stara" wnuczka natychmiast ubrała się w bransoletkę, przy okazji trzeba było zmienić sukienkę, bo poprzednia, nie pasowała do bransoletki:))).

Buciki "nowej wnuczki", Lenka oceniła bardzo wysoko:)))

Wiadomość z ostatniej chwili!!!
Prawie ostatniej, bo z wczoraj, ale wczoraj emocje kompletnie  mnie wyczerpały. 
Mam drugą wnuczkę - IGĘ
Kochani , tyle na dzisiaj, lecę do szpitala przyglądać się "nowej" wnuczce.

Violu, jesteś wspaniałą ciepłą kobietą. Dziękuję, a Lenka przesyła buziaki:)))

środa, 15 października 2014

Spotkanie

Przyjechała Viola i otworzyła swój czarodziejski kuferek.

Lepiej opowiem od początku:)) Kiedyś Viola zaproponowała spotkanie, jak przyjadę do Bielska Białej do syna. Trwało kilka miesięcy, zanim wybrałam się z wizytą do dzieci i oczywiście skontaktowałam się z Violą. Umówiłyśmy się w Bielsku. Przyznaję miałam tremę, bo co innego spotkanie twarzą w twarz, a co innego spotkania blogowe. Niepotrzebnie, Viola okazała się przemiłą kontaktową osobą. Przegadałyśmy kilka godzin i było tak, jakbyśmy znały się "od dziecka". To był wspaniały dzień! Dziękuję Violu:)) Zachwycone były też, moja synowa i jej mama:)). 

Mama mojej synowej wystroiła się dzisiaj do pracy w koralikowy sznur od Violi. W pracy wszystkie koleżanki pytały skąd takie cudo:))

Oglądam dzieła Violi na blogu, ale widziane w realu prezentują się znacznie piękniej. Eleganckie, dopracowane w każdym szczególe, naprawdę super!
Niżej, podarunki otrzymane od Violi, nie potrafię powiedzieć, który z drobiazgów podoba mi się najbardziej - wszystkie mi się podobają. Ja też założyłam dzisiaj szare kolczyki i zaraz jadę do miasta (niech miejscowe elegantki mi zazdroszczą).




A to Viola podarowała Agnieszce - mojej synowej



Było tak miło, że już planujemy następne spotkanie, jak tylko pozałatwiam wszystkie ważne sprawy i będę miała wolny czas.

niedziela, 12 października 2014

Lilie wodne

Był kiedyś staw.

Na brzegu, rosły pałki wodne, przechadzały się czaple i bociany, wypatrując zdobyczy.


Na słońcu,wygrzewały się żaby. 

Przysiadały nimfy, mieniące się turkusem i zielenią.
http://www.wazki.pl/z/wazki_enallagma_cyathigerum/PM_Obraz0121_273.jpg
https://kolagen.files.wordpress.com/2014/03/p1190979-001d.jpg
Bywało, że na mgnienie oka, zawisał nad wodą, kolorowy klejnocik - zimorodek,
http://www.birdwatching.pl/galerie-autorskie/3122-lisu/zdjecie/60471
by następnej chwili wpaść do wody
http://dinoanimals.pl/wp-content/uploads/2013/07/Zimorodek12.jpg
i  znów, wyprysnąć nad taflę, z maleńką rybką w dziobie.
http://dinoanimals.pl/wp-content/uploads/2013/07/Zimorodek1.jpg
Wiosną, gospodarze z niecierpliwością wpatrywali się w wodę. Czekali na pierwsze zielone listki, wyrastające nad powierzchnię wody. Wyrastały powoli, nieśmiało i nigdy nie było wiadomo (przynajmniej przez pierwsze dwa lata od posadzenia),czy przetrwały zimę. Czy, wyrastające liście należą do lilii? Czy, do pospolitych w tym stawie grążeli? Niepostrzeżenie duża część stawu pokrywała się wielkimi, okrągłymi liśćmi. Liście rosły, tłoczyły się. Jedne leżały płasko na wodzie, inne rosły w górę, a jeszcze inne, pozostawały pod wodą. Rosły, tak gęsto, że nie było widać wody. Gospodarze codziennie zaglądali nad staw. Uważnie wpatrywali się w zieloność. Czekali.... 
W końcu, przychodził ten dzień. Pojawiały się pąki. Rosły powoli, niespiesznie wychylały się nad wodę i znowu było oczekiwanie......białe, czy różowe? Różowe! Piękne! Wielbicielki słońca. Otwierały kwiaty tylko w słoneczne dni i zamykały, zaraz po zachodzie słońca. 


Nawet żaby je ceniły, 


Pomiędzy nimi, wciskały swoje małe żółte główki, grążele. Nad tym wszystkim, dumnie królowały brązowe pałki wodne.


Był taki staw.... Pełen kwiatów, kumkających żab, drobnych rybek, na które polowały zimorodki. Nad wodą, unosiły się lśniące, kolorowe ważki. Był taki staw..... 

Czy wyglądał, jak ta miniaturka? Nie, był znacznie piękniejszy.





To miniaturowe wspomnienie zrobiłam, by sprawić komuś przyjemność.

Wybaczcie, że nie wszystkie zdjęcia są moje. Jestem daleko od domu i nie mam dostępu do wszystkich swoich zdjęć. Zresztą zimorodki fotografowane przeze mnie, nie są tak piękne:))