poniedziałek, 25 listopada 2013

Prezent-niespodzianka

Ten post, powinien pojawić się, już jakiś czas temu, ale zagapiłam się, a czas, tak szybko leci:)

Mam duszka, który niczym dobra wróżka z bajki o kopciuszku, obsypuje mnie prezentami:))
Moje zdjęcia wołają o pomstę do nieba, ale starałam się najlepiej, jak umiem:)) W naturze - naszyjnik i kolczyki lśnią, skrzą się, mienią niczym brylanty. W takim garniturze, mogę wybrać się na wielki bal i spotkać...... 



Dziękuję Violu, to jest naprawdę piękne! Nie wiem, jak to robisz, że za każdym razem trafiasz w mój gust. Wróżka, jak nic:)))

poniedziałek, 18 listopada 2013

Jeszcze raz bombki


...hurrrra......., udało się!!!!! Przedstawiam Wam kota o wdzięcznym imieniu Bolek:) 
Nie jestem mistrzynią obsługi komputera, to już mówiłam:)), w końcu doszłam do tego, jak umieścić zdjęcie na stronie tytułowej. Wiem, wiem, trzeba czytać instrukcję, doczytałam i na początek jest kot Bolek:))

Teraz kolejne bombki :





Prawdopodobnie, w tym roku, to już ostatnie.

niedziela, 10 listopada 2013

Kwiaty i ptaki

Jest takie miejsce w ogrodzie, gdzie rosną onętki. Delikatne kwiatki, na długich, wiotkich łodyżkach. 
Ta cześć ogrodu, należy tylko do nich. Rosną bez ładu i składu. Kwiaty mienią się kolorowo: biało, różowo, purpurowo. Są, tak delikatne, że nawet bez wiatru, kiwają się na wszystkie strony. Są wysokie, sięgają mi do ramion i nie muszę schylać się, by je powąchać. Wchodzę pomiędzy nie, staram się wyczuć zapach. Pachną delikatnie: miodowo, trochę gorzko. Nie, nie  zrywam ich do wazonu, czekam aż przekwitną. 
Już tylko, gdzie nie gdzie, przetrwały kolorowe kwiaty. Onętkowy gąszcz, jest brązowawy, wydawałoby się koniec ferii barw i zapachów. Wtedy, staje się coś, że zamierający ogród, jest jeszcze piękniejszy, niż w pełni lata. Nagle, gałązki onętków ożywają.....  Te same kolory - biały, czerwony, żółty, różowawy, unoszą się w powietrzu. Są wszędzie, w górze, spadają na ziemię i znowu unoszą się do góry, wydawałoby się, wiatr szarpie kolorowe płatki kwiatów i unosi je w powietrze. Ale nie, nie ma zapachu..... za to, jest szczebiot, furkanie, ćwierkanie. Tak, to stado szczygłów spadło na główki dojrzałych nasion onętków. Są wszędzie, siadają na szczytach pędów, które pod ich ciężarem przechylają się w dół, podfruwają do góry, spadają na ziemię. I  te ich kolory.... 
Już wiecie, dlaczego niecierpliwie czekam, aż onętki przekwitną:))



 
Moje "szczygły" nie są tak kolorowe:)), mam jednak nadzieję, że chociaż trochę oddają klimat, tego magicznego zakątka ogrodu.

Kochani, jeżeli tylko macie wolny, słoneczny kawałek ogrodu, siejcie onętki! Szczygły kochają ich nasiona, a wtedy zobaczycie,co będzie się działo późnym latem:))

Niestety nie znalazłam własnego zdjęcia, żeby pokazać, jak wygląda to w naturze. Pozwoliłam sobie pożyczyć zdjęcie i mam nadzieję, że autor się nie obrazi.
Dzisiaj przed zmrokiem.jpg



środa, 6 listopada 2013

Przedwiośnie

Bardzo, bardzo lubię przebiśniegi, mam miłe wspomnienia z nimi związane. Nie mogło ich zabraknąć w moim bombkowym cyklu, poświęconym ogrodom. 
Powiem nieskromnie, podoba mi się ta bombka. Patrząc na nią, widzę trochę zaniedbany, dziki  kawałek ogrodu.  Między krzakami i starymi drzewami, leżą jeszcze płaty śniegu, ale już w zacisznym, słonecznym zakątku, spomiędzy opadłych szyszek, spod śniegu, wyrastają drobne kwiatki przebiśniegów, zwiastując wiosnę. To, takie moje luźne skojarzenia:))






W tym roku zamówiłam duże bombki - mają 12 cm średnicy i jak z słusznie zauważyła Anabell, mogą stać samodzielnie:)).
Pozdrowienia dla wszystkich zaglądających tutaj:)) Miło mi będzie ,jak zostawicie znak swojej obecności:w postaci komentarza. 

niedziela, 3 listopada 2013

Pałacowy ogród - zima

Nareszcie miałam czas i zrobiłam kilka bombek. Zdecydowałam, że w tym roku, odejdę ciut, ciut od tradycji:)  Zamiast choinek, bałwanków itp. powstanie cykl pod wspólnym tytułem "OGRODY". Taki mam plan, a jak to będzie wyglądało w praktyce, ocenicie sami, a ja będę wdzięczna za komentarze i uwagi.
Kiedyś kupiłam takie maleńkie figurynki leżały, leżały bez przydziału, aż dzisiaj mnie olśniło i tak powstają "Pałacowe ogrody" :)) Na początek zima:

Wyobrażam sobie, że idę przez zimowy ogród i gdzieś w zakątku, miedzy drzewami, stoi postument z takim romantycznym aniołkiem, a wokół niego, ostatnie, oszronione kwiaty. 

Tak wygląda jeszcze nie zamknięta bombka. Też mi się podoba, ale zamknięte są dużo trwalsze, zabezpieczone przed kurzem i zniekształceniami. Niestety kwiaty ganutell są dosyć delikatne.



Gotowa:)) zamknięta, zabezpieczona, tylko wieszać i cieszyć oczy:)) Ja jestem z niej zadowolona, a co Wy o niej sądzicie, czy chociaż odrobinę kojarzy się Wam z ogrodem?