Czasami nie mogę zasnąć, w głowie gonitwa myśli, nie wszystkie mądre i warte cytowania, ale z niektórych powstaje coś nowego:)) Między jedną głupią myślą, a drugą wpadło mi do głowy, że: wszystkie znane mi ganutelle mają w środku płatka korpus, czy można zrobić nieco inaczej? Zapytałam siebie, czy można zrobić inaczej i to był błąd, gdyż kolejną godzinę, albo dwie, projektowałam w myślach inny sposób formowania płatków. Efekty moich nocnych rozmyślań przedstawiam niżej.
Trochę inne kwiaty ganutell. To na razie pierwsze próby, może nie całkiem dopracowane.
Niżej, eksperyment hafciarski. Na którymś z blogów ( zabijcie, nie pamiętam gdzie) zobaczyłam cyferblat zegara ściennego zrobiony na szydełku. Wyglądało super! Był schemat, pomyślałam: chcę taki mieć. Problem w tym, że chociaż umiem, to nie lubię szydełkować, ale już wiem, że lubię wyszywać (poduszka w róże) :)). Na szczęście schemat rozrysowany był na kratkach, jak do wyszywania:) Tym sposobem zamiast koronkowego cyferblatu na zegar ścienny, wzbogaciłam się o serwetki do petersburskich filiżanek. Wzór na filiżance i na serwetce utrzymany jest w podobnym klimacie. Na razie zrobiłam jedną serwetkę, ale będzie cały komplet. Z oczywistych przyczyn, haftując pominęłam oznaczenia godzin, które są w oryginale.