Bigos "się robi", to pochwalę się niespodziankami:
A to? pozdrowienia z dalekiego świata, od kogo?Niespodzianka:)))))
U nas zima i Jaskółka, domyślam się, jak cała Jej skrzydlata rodzina, odleciała. Może do Afryki, może do Azji lub do Ameryki Południowej, kto wie... A, może obleciała wszystkie kontynenty i z każdego z nich przysłała mi coś wspaniałego:
- cudne serduszko, na pewno zrobione w czasie letniej wizyty w Polsce:)),
- wanilia z tropikalnych lasów Ameryki południowej,
- cynamon z Azji, goździki z goździkowego drzewa, dziko rosnącego w Indonezji lub z afrykańskich upraw,
- pyszną czekoladę, zrobioną z nasion kakaowca, zebranych w deszczowych lasach Amazonii,
- i jeszcze żurawiny, zebrane; być może w czasie letniego pobytu na polskich bagnach,
Dlaczego bagnach? To moje wspomnienie z dzieciństwa.Pamiętam wyjazdy do znajomych, mieszkających w pobliżu krowiego bagna i wyprawy po żurawiny, rosnące na bagiennych torfowiskach. Chodziło się po podłożu uginającym się pod nogami, jak gąbka. I te żurawinowe,czerwone koraliki, takie kwaśne, że aż gorzkie. Pięknie wyglądały w otoczeniu ciemnozielonych listków i mchu.
Ach rozmarzyłam się, na temat mojego wyglądu w popielatej sukience i nowych kolczykach, i na temat dalekich, egzotycznych krajów korzennego szlaku.
Niestety, rzeczywistość gwałtownie wzywa zapachem przypalającego się bigosu i dzwonkiem piekarnika - keks gotowy.