piątek, 21 marca 2014

Przyszły do mnie....

Znacie to? "Kto rano wstaje...." To prawda. Wstałam wcześniej niż zwykle, spojrzałam przez kuchenne okno i ......


 Bażanty, piękne kurki. Stałam oczarowana i bałam się ruszyć. Powolutku wycofałam się po aparat i udało się, złapałam bażanty!:)) Nieco dalej chodził dumny kolorowy kogut, ale na razie nie dał się złapać:)).
Kurki chodziły po ogrodzie, coś skubały, ale cały czas były bardzo czujne.

Pierwszy raz miałam okazję z tak bliska przypatrywać się bażantom na wolności. Zaczęłam zastanawiać się, czy któraś z nich skusi się na złożenie gniazda w pobliżu, i jak wyglądają bażancie jaja?  Może tak?:))






poniedziałek, 17 marca 2014

To jeszcze nie koniec....


 To jeszcze nie koniec urodzinowych prezentów:))
Dzisiaj dotarła do mnie wielka paka od Violi, a w niej:  
kosz ślicznych  róż 
Domyślam się, że bukiet został wykonany zdolnymi rękoma Violi. 

  przepiękne "dwa w jednym" 
 Na zdjęciu w charakterze wisioru. Viola, tak sprytnie to zrobiła, że po odpięciu sznura, pozostaje broszka. Super pomysł.
Jeszcze raz  kochani, dziękuję za życzenia, prezenty i pamięć. 

Zaglądam na Wasze blogi, podziwiam i stwierdzam, że ogarnęło mnie lenistwo i niemoc. W nowym miejscu  jakoś nie potrafię się odnaleźć. Czas przecieka mi przez palce i ani za mną ani przede mną:)) Koniecznie muszę się zmobilizować. Wczoraj planowałam, że już od dzisiaj, to na pewno, ale tak się nie stało, bo musiałam zawieźć Tofiego do weterynarza. Biedak ma zerwane więzadło krzyżowe, nie może chodzić i jutro jedziemy na operację. Wygląda, że zaczęte robótki, w tym kwiaty z jedwabiu, muszą jeszcze trochę poczekać. Jedwab będę robiła długo i żeby się nie znudzić, zaczęłam robić na małe drobiazgi. 



Trzymajcie jutro kciuki za powodzenie operacji, mojego kudłatego psa:)) 

niedziela, 9 marca 2014

Mój portret

Muszę, muszę się tym pochwalić:)))  W prezencie urodzinowym, otrzymałam swój portret, własnoręcznie wykonany przez moją 3,5 letnią wnuczkę. Jestem w towarzystwie mojej wnusi i psa. Oczywiście, nie macie wątpliwości, że ta zielona piękność, to właśnie ja w całej okazałości:)).  Odnajduję uderzające podobieństwo:))




 To nie wszystkie prezenty, dostałam jeszcze takie cuda! To Janeczka zrobiła mi niespodziankę. Kartka i przepiękna bransoletka. Zdjęcia nie oddają całego jej blasku i delikatności.  Nie mam pojęcia skąd wiedziała, kiedy mam urodziny. 


 


 Janeczko, bardzo, ale to bardzo dziękuję. Wczoraj, przez cały dzień paradowałam w tej pięknej bransoletce i każdemu podtykałam pod nos do podziwiania :)).

 Wyszłam dzisiaj do ogrodu i pędem wróciłam po aparat. Przebiśniegi zakwitły już kilka dni temu, ale dzisiaj....przyszła do mnie prawdziwa wiosna pod postacią pierwszej biedronki. Siedzi na moich ulubionych pełnych przebiśniegach.


Rannik zimowy, jeszcze nie otworzył kwiatu, ale tylko chwila i będzie w całej okazałości:))
Pozdrawiam Was wszystkich wiosennie i słonecznie. Nareszcie wiosna!!!!!

wtorek, 4 marca 2014

Jedwab

Patrzę, co dzieje się u naszych sąsiadów i wszystkie, moje sprawy, w tym hobby, wydają się miałkie i nieważne. .
Mimo to, zajmuję się swoimi, małymi codziennymi sprawami i nawet zabrałam się do spożytkowania jedwabnej przędzy, którą już dawno podarowała mi przyjaciółka.
Co tu mówić, jedwab, to jedwab. W porównaniu z dotychczasowymi, robionymi z nici bawełnianych, jedwabne kwiaty, wyglądają pięknie. Problem w tym, że moje zdjęcia nie oddają ich blasku i delikatności.
Niestety, każda róża ma kolce. Praca z jedwabiem też:)) Przędza jest cieniutka, właściwe bez skrętu, przez to jest niezmiernie delikatna i łatwo się rwie. Napracowałam się bardzo, ale opłacało się. Te tutaj, to fragment większej całości, kiedy będzie całość? sama nie wiem:)).  





 Pozdrawiam wszystkich zaglądających:)))

sobota, 22 lutego 2014

Szowinizm, czy głupota?

Chyba powinnam założyć nowego bloga, by dokumentować przypadki kobiety samotnej. Okazuje się, że XXI wieku, w środku Europy w demokratycznym kraju, co jakiś czas "uczynni" mężczyźni nie wahają się pokazać, że kobieta bez mężczyzny, to osoba drugiej kategorii. Oczywiście nie generalizuję, nie dotyczy to całego rodu męskiego, ale.... 
Co mam odpowiedzieć, gdy słyszę od sprzedawcy w sklepie hydraulicznym: "... a męża nie może pani przysłać na zakupy?" 
Co mam odpowiedzieć taksówkarzowi -samozwańczemu obrońcy moralności, na tekst ".... a mąż pozwala tak późno do domu wracać?"
Za każdym razem, gdy to słyszę, mam ochotę przegryźć takiemu osobnikowi tętnice, ale litościwie oszczędzam tych bezdennych głupków. W tytule napisałam szowinizm, ale to jednak głupota, bo gdyby taki gość miał, co najmniej, dwie szare komórki, wymyśliłby, że takimi słowami może sprawić ogromną przykrość. 

Żeby odreagować, zrobiłam sobie kolorowy bukiet:)))






środa, 12 lutego 2014

Kwiaty w trzech wersjach


Makatka z ganutellowymi kwiatkami wisi w zaplanowanym miejscu:) Tłem dla kwiatków, jest mini chodniczek, kupiony za 7 zł w supermarkecie. 

Tulipany- prawdziwe:))), taki powiew wiosny, za którą bardzo tęsknię:))

 Buszując po sieci trafiłam na przykład haftu monochromatycznego, zachwyciłam się i tak powstała moja druga w życiu haftowana poduszka :)). Nieco odbiega od oryginału, ale tak chciałam.  Haft zrobiłam kilka miesięcy temu, ale mogłam zebrać się, żeby ją uszyć:). Teraz mogę bujać się na miękko:))


Pozdrawiam wszystkich zaglądających, miło mi Was gościć:)

Ps. Jaskółko, niechcący wykasowałam  Twój przemiły komentarz do poprzedniego postu. Przepraszam.

















piątek, 7 lutego 2014

Coś z niczego:)

Mam kawałek ściany, która aż prosi się o ozdobę. Miejsce jest bardzo nasłonecznione i nie chcę wieszać tam żadnego obrazu, z uwagi na bezpośrednie nasłonecznienie. Wymyśliłam, że kwiaty ganutell, będą odpowiednim rozwiązaniem. Jak wyblakną na słońcu, zrobię nowe:)). 

Jeszcze nie skończyłam,wisi na wieszaku:))) 
 Praca jest przestrzenna, tak wygląda z boku

 i jeszcze jedno zdjęcie.
 Chyba powinnam dodać jeszcze trochę kwiatów, będzie wyglądało lepiej:)