Od dziesięciu dni nie robię nic innego, tylko zamieniam czarne na białe:))). Bolą mnie ręce, dostaję pylicy i powtarzam siebie co chwila przysłowie "głupiego robota lubi":))) Na szczęście mój poprzednik od krzeseł poszedł na łatwiznę i czarną farbę nałożył na lakier.
Gdybym miała robić to ręcznie, chyba nie dałabym rady. Na szczęście przypomniałam sobie, że mąż kupił kiedyś urządzenie, które ułatwia pracę, ale i tak bolą mnie ręce, bo żeby papier ścierny cokolwiek zdarł, trzeba przycisnąć do podłoża:))) Przy okazji nauczyłam się kilku nowych pojęć np. że papiery ścierne mają różne gramatury:))))
Jestem już w połowie pracy, najgorsze mam za sobą. Wszystkie sześć krzeseł obdarłam z czarnego, zostały trudno dostępne miejsca i to, niestety muszę zrobić ręcznie. Łatwiej i szybciej byłoby, gdyby rozłożyć na czynniki pierwsze, ale są dobrze sklejone i uznałam, że nie należy tego niszczyć, bo nie wiem, czy dałabym radę złożyć je ponownie:)), meczę się wiec w całości.
Potem już tylko nowy lakier, obicie i spocznę na własnoręcznie odnowionych krzesłach, które są dokładnie takie, jak lubię. Lekkie, proste w kształcie i wygodne. Świetnie wyprofilowane, oparcie jest dokładnie tam, gdzie trzeba, by idealnie podeprzeć zmęczony kręgosłup.
Nie wiem, czy zgodzicie się ze mną, ale przyglądam się tym moim "cudom" i myślę, że mimo swoich kilkudziesięciu lat , mają całkiem nowoczesną formę.
Pod siedzeniem zachowała się etykieta, ale daty nie da się odczytać. Przynajmniej wiem, że zawdzięczam je Starachowickim Zakładom Przemysłu Drzewnego.
Nie wiem jeszcze jaki kolor będzie miała tapicerka, ale na pewno jednolity i zdecydowany:)) Możliwe, że coś z odcieni na poduszce, której kawałek widać na fotce.
Pozdrawiam serdecznie. Macham Wam bolącą łapką.
Ta, papier ścierny musi być odpowiedni do planowanego zadania. Nie może być zbyt grube ziarno, bo pokaleczysz drewno, najdrobniejszy na koniec, taki wodny... Piękne te krzesła. lubię taki styl. Jesteś niesamowicie dzielna i wytrwała. Podziwiam i trzymam kciuki za pomyślny wynik.
OdpowiedzUsuńKupiłam je ze względu na piękny kształt, uwielbiam taką prostotę.O tak! Trzymanie kciuków bardzo mi potrzebne, bo z wytrwałością bywa u mnie różnie:))
UsuńDo tych "zakątków" trzeba używac papieru ściernego na gąbce i koniecznie rób to w cieniutkich, bawełnianych rękawiczkach ochronnych. A tak ogólnie przy tych pracach trzeba zainwestowac w okulary ochronne (typu gogle) i maseczkę na twarz. Kilka lat temu uparłam się, by nie wymieniac okien tylko je obedrzec z farby i na nowo polakierowac. Myślałam, że zejdę z tego świata przy zdzieraniu farby i szlifowaniu. Wyobrażam sobie ile radochy mieli ludzie widząc mnie w tym rynsztunku ochronnym.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, głównie za wytrwałośc, bo jeszcze masz sporo pracy.
Miłego, ;)
Zrobiłam, jak powiedziałaś, było łatwiej. dzięki.
UsuńTo chyba najgorsza robota. Ale teraz to masz już z górki, chociaż i tak jeszcze się napracujesz :)
OdpowiedzUsuńByło z górki, ale długo trwało:))
UsuńKrzesła piękne, a jak skończysz tą mozolną pracę to będą jeszcze piękniejsze! Wytrwałości życzę abyś dobrnęła do końca. pozdrowienia z nad morza.
OdpowiedzUsuńDzięki za morskie pozdrowienia:)) Fajnie, że trochę odpoczniesz.
Usuń