Pierwszy raz, wiadomo - Sylwester/Nowy Rok.
Drugi raz, chiński Nowy rok, który rozpoczął się 19 lutego. Zgodnie z chińskim kalendarzem księżycowym, rozpoczął się rok Drewnianej Kozy.
Teraz relacja z pierwszego tygodnia Nowego Roku:))))
Noworoczna celebracja: były ciasteczka z wróżbami - moja wróżba na nadchodzący czas: "Jak nie ma księżyca, świecą gwiazdy", tańce, hulanki, swawole, zabawne konkursy i dyplomy:)) np. takie:
W takim wydaniu, jeszcze mnie nie znacie:))
Niestety, nawet najdłuższy trening Tai chi, nie uleczy bólu głowy, po ......
Długi spacer i takie widoki, zdecydowanie dobrze wpływają na moje samopoczucie :))
Potem już tylko praca i praca, ale jakże przyjemna
Koniec tygodnia, zwieńczony cudnym prezentem od Violi.
Pozwólcie, że złożę Wam jeszcze raz noworoczne życzenia. W rozpoczętym właśnie roku Drewnianej Kozy, życzę Wam wielu sukcesów, wspaniałych przygód i dobrodziejstw, oraz uniknięcia możliwych konfliktów i katastrof.
Cieszę się że doszło bo Poczta ostatnio nie działa zbyt szybko. Tobie też życzę aby ten rok był szczęśliwy :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDoszło, doszło i jest piękne:) jeszcze raz dziękuję.
UsuńWszystkiego dobrego Elfi! To jest mój rok, jestem urodzona w roku Kozy (ewentualnie owcy). Co zabawniejsze czytałam dwa horoskopy chińskie dla swego znaku - oba tak różne, jak dzień i noc. No ale jako fatalistka do żadnego z nich nie przywiązuje uwagi - będzie jak będzie!
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Droga Kózko (owieczko) życzę szczęścia. Twierdzę, że horoskopy czyta się po ty, by się bawić, a nie po to, by w nie wierzyć:))
OdpowiedzUsuńWg. chińskiej nomenklatury - jestem Pies:))
W horoskopy należy wierzyć. Coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:))
Wierzę, że masz rację:))
UsuńTo naprawdę będzie pomyślny ten rok. Dwa razy życzenia naj, naj, naj szczęśliwszego, zdrowego i dobrego roku. :) Zachwyciłam się śnieżyczkami i Twoimi różami. A nad prezentem Violi zastanowiłam się dłuższą chwilę, jak długo takie cudo się robi. Śiczne:)
OdpowiedzUsuńTo musi być pomyślny rok! Dość już traum, teraz tylko spokój, spokój....
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, jak długo Viola robi swoje cuda. Jak z nią rozmawiam, mówi, że liczy się przyjemność tworzenia. :))